Strasznie chodziły za mną naleśniki... Lecz w domu nie miałam wówczas mleka, maślanki czy czegokolwiek podobnego, a droga do sklepu wydawała mi się straasznie długa :) wygrzebałam z lodówki cudem uchowany jogurt naturalny, szybko poszukałam jakiejś inspiracji i zagoniłam mojego K. do smażenia (umiem smażyć naleśniki, lecz nigdy mi nie smakują jak te Jego :). Gdy zrobił mi pierwszego, stwierdził, że to zwykłe racuchy i miał trochę racji :) Możecie je podawać z dowolnymi dodatkami, dla mnie musi być to nutella i banany!
Składniki (7 grubszych sztuk):
200 g jogurtu naturalnego
125 g mąki pszennej
1 małe jajko
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka cukru
1 łyżka stopionego masła
szczypta soli
Suche składniki przesiewamy i dodajemy do reszty. Mieszamy (można mikserem) tylko do połączenia. Nabieramy ciasto łyżką (będzie dość gęste) i smażymy z obu stron na niewielkiej ilości oleju, do zarumienienia. Podajemy z dowolnymi dodatkami. Smacznego! :)
Inspiracja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz